
Gwiazda Wrocławia Maciej Janowski przyznaje, że juniorski duet leszczynian Bartosz Smektała i Dominik Kubera sprawiają, iż będzie trudno pokonać Byki w ich pogoni za trzecim z rzędu złotem PGE Ekstraligi.
Janowski do spółki z mistrzem świata Tai’em Woffindenem prowadzi klub swojego dzieciństwa Wrocław do niedzielnego pojedynku z Toruniem u siebie.
Leszno dzięki dobremu początkowi jest jedynym klubem, który wygrał oba swoje mecze. Mimo braku Jarosława Hampela, który złamał łopatkę, Byki posiadają świetnego juniora Bartosza Smektałę, któy będzie partnerował Janowskiemu w SON. Dodając do tego Kuberę ukazuje się siła mistrzów.
Wrocław ma byłego mistrza świata juniorów Maksyma Drabika, który z pewnością będzie pomocny w osiągnięciu play-ofów.
Każdy klub w Ekstralidze musi posiadać w składzie dwóch polskich juniorów, jednak to Leszno ma dwóch najlepszych. Janowski wie, że mocowanie o tytuł poza sąsiadami Wrocławia będzie niełatwym zadaniem.
Mówi:” Przez ostatnie trzy, cztery lata walczymy o złoto. Jednka niezwykle ciężko jest równać się z Lesznem. Mają bardzo mocny zespół. Obecnie z pewnością znów powalczą o mistrza.
Max jest naszym dobrym zawodnikiem, jednak Leszno na tej pozycji ma dwójkę świetnych juniorów. Dlatego trudno im dorównać. Można na to patrzeć tak jakby w swoim składzie mieli siedmiu, czy ośmiu juniorów.
To wciąż bardzo młodzi, lecz niezwykle utalentowani żużlowcy. Wiemy jak bywa w żużlu. Czasem wszystko może się odmienić. Sezon jest długi i jak na razie planem jest wjazd do play-off. Wtedy zaczniemy wszystko od nowa i zobaczymy jak będzie.”
Janowski z rozkoszą poprowadzi Wrocław do finału, po tym jak w 2017 roku przegrali z Lesznem, a w zeszłym sezonie Byki wyeliminowały ich już w półfinale.
Zapytany jak widzi szanse na finał Magic odpowiedział:„Oczywiście taki mamy plan. Lecz w żużlu ciężko jest iść zgodnie z założeniami. Jest wiele rzeczy, które mogą się wydarzyć.
Taki jest cel każdego klubu i zawodnika – wystartować w finale najlepszej ligi świata.”